Zespół GKS-u ma za sobą maraton pierwszoligowych spotkań. W ciągu ośmiu dni podopieczni Artura Skowronka zagrali trzykrotnie – inkasując komplet punktów. Tyszanie nie zatrzymują się w pogoni za czołówką, a wczorajsza wygrana ze Stalą była ich czwartą z rzędu i ósmą na wiosnę. Po ostatnim gwizdku zamieniliśmy kilka słów z pomocnikiem Jakubem Bierońskim.
Trzeba powiedzieć, że zwycięstwo nad Stalą zapewniliście sobie w niesamowitych okolicznościach.
Nieważne, w jakich okolicznościach, ale wygrywamy czwarty mecz z rzędu. Mamy dziewięć punktów po tym ostatnim maratonie, a jak dobrze wiemy, tylko one będą się liczyć na koniec sezonu.
Spodziewaliście się, że Stal postawi aż tak trudne warunki?
Wiedzieliśmy, że mają bardzo dobrą drużynę – młodą i ambitną. Że dobrze grają w piłkę, ale często mają problemy z bronieniem. Przez większość meczu nie potrafiliśmy jednak tego wykorzystać. Udało się to dopiero w końcówce, w dramatycznych okolicznościach, ale to cieszy chyba jeszcze bardziej.
Bramka Kuby Budnickiego wprowadziła kibiców w euforię.
Czuliśmy tę energię naszych kibiców. Ogromne wsparcie z ich strony, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Usłyszeć ich radość po bramce w doliczonym czasie gry – bezcenne.
Twoja dobra forma na wiosnę trwa, pomimo że ostatnio zmienił ci się partner do gry w środku pola.
Z Marcinem Szpakowskim grało mi się bardzo dobrze. Ale jak wiemy, nieszczęście jednego jest okazją dla drugiego. Na to miejsce wskoczył Rafał Makowski, który także jest bardzo dobrym piłkarzem. Nieprzypadkowym, bo grał w różnych klubach i ma ogromne doświadczenie. Potrafimy się uzupełniać na boisku.
W tej kolejce Polonia wygrała z Termaliką, Wisła z Odrą, a Górnik z Wartą. Śledzicie na bieżąco to, jak punktują wasi bezpośredni rywale w walce o baraże?
Na pewno mamy z tyłu głowy sytuację w tabeli. Po to się gra w piłkę, żeby odnosić sukcesy i grać o coś. Widzimy, że czołówka jest w bardzo wysokiej formie. My jednak trzymamy się blisko, w tym dystansie pięciu punktów. Musimy dalej wygrywać i liczyć na ich potknięcia.
Co istotne, od trzech meczów nie straciliście gola.
GKS Tychy zawsze bronił dobrze, to było takie DNA tego zespołu. Zespoły, które tu przyjeżdżały, nigdy nie miały łatwo. Teraz złapaliśmy formę i nie tracimy bramek. Wcześniej był taki okres, że w każdym meczu przynajmniej jedną traciliśmy. Obecnie mamy serię trzech spotkań z rzędu na zero z tyłu, na jeden z przodu, i regularnie dopisujemy kolejne punkty.
A które z tych trzech spotkań było twoim zdaniem najtrudniejsze?
Wszystkie mecze w tej lidze są trudne. Patrząc na przebieg i wynik, powiedziałbym, że ten dzisiejszy. Ale w Stalowej Woli także nie było łatwo. Wiedzieliśmy, że ten zespół walczy jeszcze o utrzymanie, a na takich terenach nigdy nie gra się łatwo. Z Ruchem również była to wymagająca rywalizacja derbowa. Najważniejsze dla nas jest jednak to, że wszystkie te mecze udało nam się przekuć w zwycięstwa.
Przed GKS-em kolejne dwa ważne mecze – z ŁKS-em i Polonią Warszawa.
Z Polonią walczymy bezpośrednio o te baraże. Punkty w dwóch najbliższych meczach są nam niezwykle potrzebne. Skupiamy się jednak na sobie – chcemy się dobrze do nich przygotować i zgarnąć kolejne zwycięstwa.