Budnicki pozostaje – ex aequo z Michałem Marcjanikiem – najskuteczniejszym defensorem w Betclic 1. Lidze. W poniedziałkowy wieczór trafił do siatki po raz szósty w tym sezonie, zapewniając naszej drużynie arcyważne zwycięstwo nad Stalą Rzeszów. Po ostatnim gwizdku sędziego tyscy fani przez blisko kilkadziesiąt sekund skandowali jego nazwisko.
– Zdobyć bramkę w ostatnich minutach, jeszcze na wagę trzech punktów, to niesamowite uczucie. Fajnie być docenionym. Na pewno takie coś napędza do dalszej rywalizacji. Mam nadzieję, że takich momentów w najbliższym czasie będzie jeszcze więcej – mówił na gorąco bohater wczorajszego meczu.
Zanim Budnicki zdobył jednak zwycięskiego gola, długo nie mogliśmy przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę rywali. Pomimo kiepskich notowań w ostatnich tygodniach rzeszowianie poprzeczkę zawiesili wysoko. – Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz. Stal to przecież bardzo młody i wybiegany zespół, który chce grać w piłkę. Spodziewaliśmy się otwartego spotkania. Przeważaliśmy długimi fragmentami. Groźnych sytuacji ze strony przeciwników było niewiele – komentował obrońca GKS-u.
– Do ostatnich minut walczyliśmy, próbowaliśmy wcisnąć tę piłkę do bramki. Trener mówił nam po meczu, że oddaliśmy w tym meczu ponad dwadzieścia strzałów. Na szczęście w doliczonym czasie gry otworzyliśmy wynik, utrzymaliśmy go do końca i odetchnęliśmy z ulgą, że udało się zgarnąć kolejne trzy punkty. Zbliżamy się do strefy barażowej – zauważył.
– Czujemy się bardzo gotowi do walki o te najwyższe cele. Patrzymy na naszą grę i wyniki, w tym nie ma dzieła przypadku. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Rozumiemy zarówno swoją grę, jak i przeciwnika. Wiemy, jak się ustawiać, i stale wykorzystujemy to, co w nas najlepsze. Od listopada przegraliśmy tylko jedno spotkanie, z Bruk-Bet Termaliką. Niech nasza seria trwa – dodał na koniec Jakub Budnicki.