OFICJALNA STRONA KLUBU PIŁKARSKIEGO GKS TYCHY
BETCLIC 1 LIGA

Magiczny, ratowniczy plecak masażystów

2023-09-10
Angelika Fila
Łukasz Sobala


Rola masażystów w klubie piłkarskim może się niejednokrotnie wydawać znacznie mniej istotna niż całej drużyny lub sztabu – a to przecież bzdura, wierutna. Masażyści nie tylko reagują w mig na wszelkie upadki i urazy na boisku, ale dobrze przeszkoleni z KPP, tak jak nasi - Kamil i Dawid - mogą uratować nie tylko zawodnika przed niechybną kontuzją, są w stanie uchronić piłkarzy przed dużo gorszymi sytuacjami niż zwykłe stłuczenia, czy naciągnięcia mięśni. Do tego jednak potrzebny jest dobry, specjalistyczny sprzęt i właśnie taki - całkiem niedawno - pojawił się w tyskim klubie. Dzięki wsparciu zarządu GKS-u Tychy, który w kwestii zaplecza medyczno-ratowniczego zapewnia drużynie bezapelacyjnie wszystko, od jakiegoś czasu nasi masażyści mogą zostać zauważeni z dużym, czerwonym plecakiem.

Fot. Łukasz Sobala / pressimages.pl

No i właśnie tutaj przechodzimy do wyjaśnień, co to za magiczny pakunek, który może znacząco pomóc podczas urazów, nawet tych najgorszych?
W momencie każdego wypadku, czy to na piłkarskiej murawie, czy to na drodze, najważniejszy jest czas reakcji i właśnie tutaj słowo „czas” jest kluczowe. Nowy plecak, który otrzymali do pracy nasi masażyści jest pojemny i lekki, a w środku znajduje się wszystko… dosłownie wszystko.

Wystarczy zarzucić go na plecy i podbiec do poszkodowanego, zamiast kilku apteczek trzymanych w dłoniach, które dawniej były podstawą - teraz ręce pozostają wolne. Chłopaki biegną do poszkodowanego i mogą od razu przystąpić do pierwszej pomoc, której wymaga kontuzjowany piłkarz. To znacznie ułatwia pracę, a dodatkowo zawsze zostaje też wolna ręka, aby przy okazji zgarnąć bidony, by piłkarze mogli się nawodnić. Dzięki nowemu sprzętowi, który posiadamy w klubie nasi masażyści mogą prędzej zareagować i przystąpić do opatrywania ran/kontuzji. Im sprawniej i szybciej zdołają opatrzeć poszkodowanego, tym szybciej ten wróci do gry (nadmieńmy - jeżeli jest to niezbyt poważny uraz).Poprzednia runda nauczyła nas, że pod ręką powinno się mieć wszystko. Pamiętamy uraz głowy Nedicia, złamanie ręki czy dłoni.

- Nie tak dawno Rekord Bielsko-Biała rozgrywał u nas sparing. Jeden z ich zawodników został mocno „przejechany” korkiem po kolanie, co momentalnie zamieniło się w otwartą ranę. Wystarczyło zarzucić plecak na plecy i pobiec pomóc chłopakowi – powiedzieli nasi masażyści.

Teraz w pakunku naszych „medyków” znajduje się znacznie więcej rzeczy, nie tylko te potrzebne do opatrywania ran. W plecaku znajdują się, m.in.: wszelkiego rodzaju maści na stłuczenia, leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwświądowe, chlorki, witaminy, nożyczki, bandaże, tejpy, stripy do otwartych ran, produkty do odkażania, witaminy, wszelkiego rodzaju bandaże, nożyczki, rękawiczki, a nawet tlen i maska tlenowa, gdyby doszło do znacznie gorszego wypadku na murawie. Ale! Najciekawszą rzeczą w magicznym plecaku jest.. kamerton. Jak się okazuje, to właśnie nim można szybko zdefiniować czy u zawodnika nastąpiło jakiekolwiek złamanie kości. Już kilka razy potwierdziło się naszym pracownikom, że po pierwszym badaniu z kością niby wszystko było w porządku, ale po sprawdzeniu kamertonem okazało się, że jednak tak nie jest. Panowie wysyłali osobę na RTG, które potwierdziło pękniętą lub złamaną kości.

Za całą pewnością niezmiernie cieszymy się, że klub posiada w wyposażeniu tak użyteczny i pomocny sprzęt medyczny, jednak z całkowitym przekonaniem życzymy Kamilowi i Dawidowi, aby jak najrzadziej musieli po niego sięgać.

Fot. Łukasz Sobala / pressimages.pl
Udostępnij materiał: