Nie zwalniamy tempa. Już w niedzielę udamy się w podróż do Łodzi, gdzie dzień później na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla zagramy z ŁKS-em. Mecz przyjaźni pozostanie jednak wyłącznie na trybunach. Na boisku można spodziewać się wyrównanej rywalizacji i walki o każdą piłkę.
– Jako sztab i zespół na pewno nie patrzymy na to, że będzie to mecz przyjaźni. Jedziemy do Łodzi po trzy punkty. Będziemy chcieli podtrzymać naszą serię i zdominować przeciwnika już od pierwszej minuty – przekonuje Michael Chojnicki, asystent trenera Skowronka.
ŁKS na zwycięstwo czeka już miesiąc
Nasz poniedziałkowy rywal pod koniec lutego dokonał zmiany na stanowisku trenera, Jakuba Dziółkę na ławce zastąpił Paragwajczyk Ariel Galeano. Nastąpił mityczny efekt nowej miotły, bowiem ŁKS w pierwszych trzech spotkaniach pod wodzą nowego szkoleniowca zainkasował aż siedem punktów. W kolejnych było już jednak dużo gorzej. Łodzianie przegrali z Odrą Opole, Bruk-Bet Termaliką i Wisłą Płock oraz zremisowali z Pogonią Siedlce. Skutkowało to tym, że znaleźli się oni w tabeli na jedenastej pozycji, ze stratą czternastu punktów do strefy barażowej.
– To jakościowy zespół. Co prawda wyniki w ostatnich tygodniach nie układają się dla nich najlepiej i nie punktują tak, jak by chcieli, ale trzeba pamiętać, że jest tam wielu świetnych zawodników, z dużym doświadczeniem i ciekawą przeszłością. Musimy pozostać czujni – tłumaczy Chojnicki.
Cel: wziąć rewanż za październikową porażkę przy Edukacji
Zespoły GKS-u i Łódzkiego Klubu Sportowego zmierzą się po raz drugi w trwającej kampanii. W jesiennym spotkaniu lepsi okazali się przeciwnicy, wygrywając w Tychach trzema golami. Czas na rewanż. – Pamiętam, jak wymagający był dla nas ten pierwszy mecz. Teraz będziemy chcieli zrewanżować się i pokazać się z lepszej strony niż wtedy – zapewniał nas Julian Keiblinger.
Od starcia przy Edukacji zmieniło się jednak wiele. Nasza drużyna pod koniec roku wkroczyła na zwycięską ścieżkę, z której – pomijając marcowe spotkanie w Niecieczy – nie zeszła do dziś. Jednocześnie wróciła do walki o upragnione baraże. Obecnie strata do szóstej Wisły Kraków wynosi zaledwie pięć oczek.
– Nie minęło dużo czasu od tego jesiennego meczu, ale droga, którą przeszliśmy, zadziałała mocno na naszą korzyść. Zespół zakodował to, co robimy. Zrozumiał i funkcjonuje na odpowiednich zasadach – uważa trener Michael Chojnicki.
Defensywa ze stali
Zespół GKS-u od 339 minut nie stracił bramki w rozgrywkach ligowych. Mecze z Ruchem Chorzów, Stalą Stalowa Wola i Stalą Rzeszów kończyliśmy na zero z tyłu, a nasi obrońcy w swoich działaniach emanowali stoickim spokojem – byli konsekwentni i solidni. Marcel Łubik po raz ostatni wyciągał piłkę z siatki podczas wygranego spotkania z Wisłą Płock pod koniec marca. Bramkarz tyszan w tym sezonie zachował już dwanaście czystych kont, ustępując pod tym względem jedynie Damianowi Węglarzowi z Arki Gdynia.
– Właśnie tak wygrywa się mecze. Żeby grać o coś więcej, trzeba dobrze zabezpieczać swoje pole karne i zbierać te czyste konta. Z każdym spotkaniem wychodzi nam to coraz lepiej. Liczymy na podobny scenariusz w Łodzi – mówi Chojnicki.
Julian Keiblinger z najlepszym sezonem w karierze?
Austriak od początku rundy wiosennej prezentuje się z dobrej strony. W minionej kolejce asystował przy decydującym trafieniu Jakuba Budnickiego. Nie umknęło to uwadze tyskich kibiców – zarówno Budnicki, jak i Keiblinger zostali wybrani przez nich najlepszymi zawodnikami spotkania ze Stalą Rzeszów. – Uważam, że na wyróżnienie zasłużyła cała drużyna. Ale jestem bardzo wdzięczny naszym fanom, że wybrali akurat naszą dwójkę. To duża motywacja, która sprawia, że nie mogę doczekać się już kolejnych meczów – stwierdził wahadłowy GKS-u.
Po 28 ligowych spotkaniach ma on na swoim koncie trzy bramki oraz cztery asysty. – Jestem bardzo zadowolony z liczby moich statystyk, bo wiem, że w ten sposób mogę pomóc drużynie w walce o najwyższe cele. To wciąż może być najlepszy sezon w mojej karierze. Dotychczas miałem jeden, który zakończyłem z pięcioma bramkami i pięcioma asystami na koncie. Wierzę, że teraz mogę ten wynik przebić – dodał Keiblinger.
O wysokiej formie Keiblingera, a także drugiego z naszych wahadłowych – Marcela Błachewicza, wypowiedział się ostatnio trener Chojnicki. – Uważam, że dobra forma zespołu pozwala im uwypuklić swoje atuty i umiejętności. W ostatnich meczach wahadłowi rzeczywiście wyglądali bardzo dobrze. Ale to dzięki pracy całej drużyny poszczególni zawodnicy są w stanie pokazywać swoją jakość i dawać od siebie to, co mają najlepsze – ocenił.
***
Początek spotkania z Łódzkim Klubem Sportowym zaplanowany został na 17:00. Transmisję będzie można śledzić na stronie oraz w aplikacji mobilnej TVP Sport.